„Wasze marchewkowe wymiata”. „Sernik – mistrzostwo świata”. „Najlepsza beza jaką jadłem.” „Wychodzę zawsze usatysfakcjonowana, a jestem wymagającym i często narzekającym klientem”. Wasze opinie na naszym profilu facebookowym motywują, dają siłę, wprawiają w dobry humor całą załogę Mojej. Są wyznacznikiem produkcji, poszukiwań smaków, kierunku naszego rozwoju. Jesteśmy uczciwi wobec klientów i nie boimy się krytyki, zawsze przyjmujemy ją z pokorą, czy to na żywo, czy w internecie. Ale co zrobić kiedy ktoś wystawia słabą opinię w sieci, a na nasze pytanie „co było nie tak?”, dostajemy cyniczną odpowiedź – „nigdy u was nie byłem”. Taki żart, przypływ niefrasobliwości?
Internet nas ośmiela, czujemy się bezkarni, wyładowujemy na klawiaturze swoje emocje. Często nie zastanawiając się, że jednym zdaniem niweczymy czyjeś wysiłki. Na szczęście to sporadyczne przypadki i nie są w stanie podciąć nam skrzydeł na dłużej. Bo 99 procent naszych klientów opuszcza kawiarnię z uśmiechem na ustach. I niemal zawsze wraca. Jak definiujemy nasz sukces? Po prostu nie czarujemy formą, nie stosujemy żadnych sztuczek w naszej manufakturze słodkości. Jedyny nasz sekret to jakość. Niczego nie produkujemy taśmowo – marka Moja to ręczna, żmudna robota. Każdy rogalik ręcznie nadziany konfiturą. Każda śliwka wykąpana w nalewce. Truskawki od dostawcy prosto z pola. Mąka z regionalnych młynów. Jajka od szczęśliwych warmińskich kur. Nie idziemy na łatwiznę, nie robimy zakupów w dyskontach, wspieramy lokalnych, drobnych wytwórców i rolników. To jeden z wymogów członkostwa w sieci Dziedzictwo Kulinarne Warmia Mazury Powiśle, do której należymy.
I to dzięki Waszemu zaufaniu, docenieniu naturalnego smaku, zdecydowaliśmy się otworzyć drugą kawiarnię. Po to abyśmy nikomu nie mogli już odmówić kiedy wyczerpiemy limit zamówień ciast na święta. I po to aby z witryny nie zniknął ostatni kawałek torciku migdałowego, przed wizytą jednego z naszych stałych klientów. Który, jak twierdzi, nie potrafi już bez torcika żyć. „Niech pani nie robi tego ciasta takiego równego, powiem swoim gościom, że to ja upiekłam” – to słowa jednej z naszych klientek. Takie komplementy lubimy najbardziej. Będziemy więc piec dla Was ciasta doskonałe w smaku i na specjalne życzenie – niedoskonałe w formie. I żaden troll internetowy nas nie zniechęci.
Alicja i Tomasz