KAWIARNIA MOJA
KAWIARNIA MOJA

Jedna z naszych klientek uczyniła z naszych świeżych wypieków towar eksportowy. Mało tego – eksport międzykontynentalny. I bynajmniej nie były to kruche ciasteczka naszej marki jak Florentynki, które zjeździły już pół świata. Mowa o naszym popisowym serniku, który jest dosyć wymagającym ciastem – potrzebuje niskiej temperatury aby zachować świeżość przez kilka dni. Nie wspominając, że dosyć miękki i posypany czekoladą nie jest łatwy w transporcie.

Okazuje się, że to kwestia motywacji. Jak na przykład rodzina która mieszkając w gorącym Egipcie marzy o polskim świeżym i tradycyjnym wypieku.  Nasza klientka przyszła z własną foremką. Upiekliśmy w niej sernik. Owinęła go grubą warstwą folii aluminiowej. Przetransportowała na lotnisko w turystycznej lodówce. A potem usztywniła w walizce i sernik poleciał w chłodnym schowku z resztą bagaży. Podobno doleciał do Afryki niemal nienaruszony. Żadne prezenty nie okazały się tak trafione jak foremka pełna polskiego smaku. Można?

Alicja